poniedziałek, 29 sierpnia 2011

ogarnij się!!

Jakiś czas temu postanowiłam, że muszę moim kosmetykom podarować odrobinę więcej miejsca,ale nie bardzo wiedziałam jak... Miejsca na nowe meble już niestety nie mam, ani zbytnio środków na koncie na ich zakup. Marudziłam więc rodzicom, że  w ramach nieudanego urlopu możemy wyskoczyć do Ikei (najbliższą mam  w Katowicach - 75km od domu).
Tak też się stało.
Przeszukując wszystkie możliwe działy na piętrze z inspiracjami oraz w magazynie nie znalazłam NIC co by spełniało moje oczekiwania (zajmouje mało powierzchni i nie czyści mojego portwela).
Rozczarowana chodziłam po sklepie jak kupa nieszczęścia, aż tu nagle, przez głupotę - zobaczyłam na ekspozycji "ekspozytor" do naczyń! Tak, do naczyń! długo się nie zastanawiając chwyciłam małe paczuszki, w których znajdowały się metalowe stojaczki w kolorze białym (niesety - innego nie było) i pogalopowałam dalej. Oczywiście sprawdziłam wymiary, bo moja dotychczasowa półeczka jestszeroka na 40cm, więc nadstawka musiała na nią pasować i na szczęście się udało :)
 
Zdjęcie wczorajsze- zaraz po zakupach (jeszcze poskładane półeczki) 
Nie spoczęłam na laurach i szukałam dalej czegoś, co w prosty sposób mogło by mi pomóc w przechowywaniu moich kosmetyków i... znów znalazłam ^^ wąskie, drewniane półeczki mocowane bezpośrednio do ściany - mają formę koszyka, więc nie wyglądają na masywne "klocki", a bardzo delikatnie i przynajmniej widać, co się w nich znajduje :)) Sprawdziłam, że na "barierce" tych półeczek można zamątować takie kubeczki ( które nota bene mam już nad biurkiem i trzymam w nich przybory do pisania i rysowania) i zadecydowałam, że moje pędzelki chyba jednak zmienią miejsce zamieszkania ;)

Poskręcane już białe nadstawki na toaletkę oraz skręcona (jedna z dwóch) półeczka - koszyk i dwa pojemniczki do zawieszenia na półeczce 

A tak prezentują się pojemniczki na pędzelki już "zamątowane" na półeczce    
Szukałam też czegoś na moje naszyjniki,które są porozwieszane  po wszystkich uchwytach szafek w moim pokoju i udało mi się dorwać wieszak na drzwi, który zostanie odrobinę przerobiony i przykręcony do szafy przez mojego tatę ;)


Jako, że zaczęłam przygodę z malowaniem ludzi, a nie tylko siebie, potrzebowałam kuferka, który pomieścił by kosmetyki potrzebne mi na sesje zdjęciowe, więc udałam się (za poleceniem Ivetki) do OBI (będąc przy okazji w Katowicach, bo najbliższy mam w Czechach w Ostravie-jednak korona teraz baaaardzo wysoko stoi i zakupy tam są nieopłacalne).

Jednak nie mogłam wyjść z pustymi rękami z działu "wyprzedaże" w IKEI i dorwałam OGROMNY lampion, który już znalazł swoje miejsce na moim balkonie :)



Ceny poszczególnych rzeczy:
Kuferek: 92,50zł (o zgrozo! ;/ )
drewniane półeczki: 9,90zł/szt
metalowe nadstawki: 
-mniejsza: 9,90zł
-większa: 12,90zł 
kubeczki/pojemniczki: 1,90zł
Lampion: 17,90zł
świeca: 7,90zł 

Jak Wam podobają się moje rozwiązania? ;)

pozdrawiam! :) 

4 komentarze:

  1. Cel spelniony - praktycznie i tanio. Ja bym z checia zobaczyla teraz jak to sie presentuje w Twoim pokoju. Brakuje mi tam jednego ostatniego zdjecia, gdzie jest już to wszystko postawione na swoim miejscu i wypelnione;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
    sprawykosmetyczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. wow - ciekawie wykombinowane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł! Sama zastanawiałam się na tymi metalowymi półeczkami ;D Potrzeba matką wynalazku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. kufry są drogie ja za swój płaciłam chyba 180 zł albo i 150 nie pamietam ale jest wiekszy i w zebre ^^

    OdpowiedzUsuń