...Kiedy odbieram takie przesyłki z rąk listonosza...
Dziękuję bardzo Paulince, która o mnie pomyślała - wszystkie kosmetyki są CU -DOW- NE!! :* <3
środa, 26 października 2011
sobota, 22 października 2011
Make up of the day
Od kiedy tylko dostałam odsypkę pigmentu z MAC w kolorze pink bronze, to nie mogę się z nią rozstać! To gorsze niż obsesja! ;P Uzależniłam się totalnie!
Codziennie prawie ten sam make up, który mniej więcej prezentuje się tak jak na zdjęciach, które wyszły kiepsko - nie widać różowego połysku oraz kolory są mało nasycone, ale mniej więcej widać o co chodzi ;) Filmik z tutkiem już się ładuje ^^
Codziennie prawie ten sam make up, który mniej więcej prezentuje się tak jak na zdjęciach, które wyszły kiepsko - nie widać różowego połysku oraz kolory są mało nasycone, ale mniej więcej widać o co chodzi ;) Filmik z tutkiem już się ładuje ^^
środa, 19 października 2011
bywam monotematyczna ;P
Kolejna porcaj nowości w mojej... toaletce ;P Nie mogę Wam obiecać, że więcej się taki post nie pojawi, ponieważ teraz mam bardzo... obfity czas w nowe dostawy kosmetyków - sorki ;))
Aaaa :D Chcę się Wam pochwalić - wygrałam kosmetyki MAC w konkursie na wizażu!! :D:D Jestem taka szczęśliwaaaa :D:D:D
A teraz do rzeczy ;)
To tyle - tak tylko chciałam coś napisać, a nie miałąm siły robić zdjęć do recenzji ;)) buziaki! ;*
Aaaa :D Chcę się Wam pochwalić - wygrałam kosmetyki MAC w konkursie na wizażu!! :D:D Jestem taka szczęśliwaaaa :D:D:D
A teraz do rzeczy ;)
Kosmetyki do testów od firmy HEAN |
Wymiankowe pozostałości ;) |
Paczuszka od widzki Oli ;**** |
To tyle - tak tylko chciałam coś napisać, a nie miałąm siły robić zdjęć do recenzji ;)) buziaki! ;*
sobota, 8 października 2011
Zapraszam na wymiankę;)
Kochani, dzisiaj postanowiłam zaproponować Wam małą wymiankę, małą, bo to po prostu resztka wymiankowych kosmetyków, ale może kogoś coś zainteresuje ;)
Ja wybredna nie jestem , spokojnie ;) Chociaż najchętniej przygarnę kolorówkę (a już w szczególności róże!! :D:D:D ) ;)
Jak Wam coś wpadnie w oko piszcie na maia: zanciol13@gmail.com :))
Zapraszam! :))
Ja wybredna nie jestem , spokojnie ;) Chociaż najchętniej przygarnę kolorówkę (a już w szczególności róże!! :D:D:D ) ;)
Jak Wam coś wpadnie w oko piszcie na maia: zanciol13@gmail.com :))
- cień Joko mineral J09 - pastelowy, perłowy lila - cień Joko mineral J12 delikatny róż, pastelwy, perłowy -Inglot, paletka pro 3 |
Etui na 24 pędzle ;) |
- KOBO professional loose powder, 104 honey beige - dla mnie za ciemny, użyty 3-5 razy - z wymianki - Mary Kay pomadka w brązowo - śliwkowym kolorze, z wymianki - róż Paese - wymieniony |
-masażer -tipsy w zabawne skrzaty - karnawał, halloween |
Zapraszam! :))
czwartek, 6 października 2011
miebiesko - złota jesień
Witajcie ;))
Bardzo krótki wpis to będzie ( oj tak, Mistrz Yoda się kłania), ale chciałam się Wam tylko pochwalić co udało mi się zmajstrować dzisiejszego południa... Nie maluję się na niebiesko, gdyż jakoś niespecjalnie lubię ten kolor, jednak myślę, że w połączeniu z chłodnym odcieniem starego złota prezemtuje się całkiem - całkiem :) Co myślicie? :))
Bardzo krótki wpis to będzie ( oj tak, Mistrz Yoda się kłania), ale chciałam się Wam tylko pochwalić co udało mi się zmajstrować dzisiejszego południa... Nie maluję się na niebiesko, gdyż jakoś niespecjalnie lubię ten kolor, jednak myślę, że w połączeniu z chłodnym odcieniem starego złota prezemtuje się całkiem - całkiem :) Co myślicie? :))
poniedziałek, 3 października 2011
Eos - czyli gadżet dla naszych ust ;)
Kochani, nadszedł czas na recenzję znanego wszystkim "jajuszka" EOS. Mój pochodzi z limitowanej kolekcji wakacyjnej i jest o smaku i zapachu malinowym. Wygrałam go w konkursie facebook'owym kochanego Aśka :* Nie mogłam się doczekać, kiedy ten cudowny gadżet trafi w moje ręce, serio :D
Jednak po dłuższym przemyśleniu...
Wygląd tego "cudeńka" jest obłędny - niewątpliwie cieszy oko. Co do poręczności... hmmm... Wygodnie się go trzyma i nie śnizga się w łapkach, co idzie na plus, jednak ukrycie go w sztywnej kopertówce graniczy z cudem, no, ale nie popadajmy w skrajności ;)
Co do jego działania, to faktycznie, bardzo fajnie wygładza usta, świetnie nadaje się pod pomadkę (nie waży się ona na nim) i długo się utrzymuje (o dziwo!). Nakłada się go bardzo cieniutka warstewka, a zużycia po produkcie praktycznie nie widać! Myślałam, że moje jajuszko spłaszczy się już na drugi dzień, a tutaj szok! :D Więc to idzie na plus! :) Jest bardzo ekonomiczny :)
Jednak mam małe zastrzeżenia co do zapachu. Faktycznie, można w nim wyczuć nutkę malinki, jednak nie jest to zapach mega naturalny. Ba! jest wręcz bardzo chemiczny! Więc to idzie na minus.
Smak... Tak, jest delikatnie wyczuwalny na ustach, ale bynajmniej nie jest to malina... tylko "coś słodkiego" ;)
Słowem podsumowania: Produkt radzi sobie z normalnymi, bezproblemowymi ustami, z drobnymi przesuszeniami. Nie miałąm okazji go próbować na suchych i popękanych ustach, gdyż swoich w życiu do takie stanu nie doprowadzę ;) (Nigdy niewiadomo gdzie nam się jakiś książe z bajki napatoczy, ot co! :D ) Jedyny jego minus to zapach... No i dostępność... :( Oryginalna cena, to ok. 4$, co uważam za cenę rozsądną... Natomiast na allegro te jajuszka kosztują od 18zł do 25zł + koszty przesyłki, więc uważam, że jest to coś całkowicie niewartego zachodu. O niebo lepiej sprawdza się balsamik z Tisane czy Carmex, ale oczywiście, nie są tak oryginalne jak EOS ;)
Gdybym mieszkała w USA, na pewno kupiła bym inne wersje smakowo - zapachowe, natomiast w PL... nie oszukujmy się - złodziejstwo w biały dzień i na pewno żadnego EOS'a tutaj nie kupię ;) Ot co :)
Buziaki!! :*
Jednak po dłuższym przemyśleniu...
Wygląd tego "cudeńka" jest obłędny - niewątpliwie cieszy oko. Co do poręczności... hmmm... Wygodnie się go trzyma i nie śnizga się w łapkach, co idzie na plus, jednak ukrycie go w sztywnej kopertówce graniczy z cudem, no, ale nie popadajmy w skrajności ;)
Co do jego działania, to faktycznie, bardzo fajnie wygładza usta, świetnie nadaje się pod pomadkę (nie waży się ona na nim) i długo się utrzymuje (o dziwo!). Nakłada się go bardzo cieniutka warstewka, a zużycia po produkcie praktycznie nie widać! Myślałam, że moje jajuszko spłaszczy się już na drugi dzień, a tutaj szok! :D Więc to idzie na plus! :) Jest bardzo ekonomiczny :)
Jednak mam małe zastrzeżenia co do zapachu. Faktycznie, można w nim wyczuć nutkę malinki, jednak nie jest to zapach mega naturalny. Ba! jest wręcz bardzo chemiczny! Więc to idzie na minus.
Smak... Tak, jest delikatnie wyczuwalny na ustach, ale bynajmniej nie jest to malina... tylko "coś słodkiego" ;)
Słowem podsumowania: Produkt radzi sobie z normalnymi, bezproblemowymi ustami, z drobnymi przesuszeniami. Nie miałąm okazji go próbować na suchych i popękanych ustach, gdyż swoich w życiu do takie stanu nie doprowadzę ;) (Nigdy niewiadomo gdzie nam się jakiś książe z bajki napatoczy, ot co! :D ) Jedyny jego minus to zapach... No i dostępność... :( Oryginalna cena, to ok. 4$, co uważam za cenę rozsądną... Natomiast na allegro te jajuszka kosztują od 18zł do 25zł + koszty przesyłki, więc uważam, że jest to coś całkowicie niewartego zachodu. O niebo lepiej sprawdza się balsamik z Tisane czy Carmex, ale oczywiście, nie są tak oryginalne jak EOS ;)
Gdybym mieszkała w USA, na pewno kupiła bym inne wersje smakowo - zapachowe, natomiast w PL... nie oszukujmy się - złodziejstwo w biały dzień i na pewno żadnego EOS'a tutaj nie kupię ;) Ot co :)
Buziaki!! :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)