Pewnie większość z Was na co dzień nie kombinuje z wyrazistymi kolorami, jednak myślę, że po szaro-burej zimie, nie zaszkodzi ożywić swojego wizerunku.
Oczywiście należy wiedzieć jak to zrobić z głową, żeby nie wyglądać jak tęczowy Miś Panda ;)
Dzisiejszy makijaż idealnie nadaje się dla brązowo i zielonookich, jednak jeśli ktoś, tak jak ja, posiada niebieską tęczówkę i nie boi się koloru, też może w podobnym makijażu wyglądać obłędnie :)
Mam nadzieję, że z czasem opanuję robienie zdjęć lepszej jakości, ale póki co, musimy sobie radzić z tym, co mamy ;)
Efekt końcowy:
Krem: Merz Special, krem w piance z Hjaluronem
Baza: PAESE, rozświetlająca baza pod makijaż
Podkład: Rimmel Lasting Finish, 100 Ivory - mój ulubiony podkład zaraz po Bourjois Healthy Mix - świetnie się wchłania, daje naturalne "glow" oraz jest bardzo długotrwały. Zaskoczyła mnie też kolorystyka, bo w serii Wake Me Up Ivory jest dla mnie o wiele za ciemne, a tutaj idealne... chociaż lubi się utleniać na buzi, więc trzeba uważać. Dzisiaj nałożyłam go moim zdezelowanym, ale wciąż spełniającym swoją funkcję Beauty Blenderem, który swój czubeczek stracił już w pierwszym tygodniu użytkowania :P
Korektor: Bourjois Healthy Mix, 52 Vanilla - mój ukochany lasting perfection z Collection się skończył i musiałam wrócić bo tego, ale też nie jest zły - jak na drogeryjny podkład jakość świetna... jedynie ta cena... ale poprzednie opakowanie zużywałam prawie dwa lata, więc może i nie jest to zbyt wygórowana cena
Baza: Maybelline Colour Tattoo, 15 - Endless Purple - przepiękny, delikatnie holograficzny fiolet... jedyny minus - nie nadaje się jako samodzielny cień - nierównomiernie się nakłada... tworzy straszne plamy - niezależnie od tego, czy nałożony zostanie palcami czy pędzlem... Ale za to pięknie podbija fioletowe cienie suche i nadaje im nietypową, niebieskawą poświatę. Jako baza - idealny :)
Cień podstawowy: pyłek "no name" - chłodny odcień fioletu, opalizujący na złoto.
Sleek Ultra Matts : (Zgubiłam folię z nazwą poszczególnych cieni) Intensywnie fioletowy - w załamanie powieki
Brzoskwiniowy - do roztarcia granicy cienia w załamaniu powieki
Beżowy - Roztarcie w stronę łuku brwiowego, tworząc efekt przejścia kolorów
Biały - pod samą brew w celu rozświetlenia i uniesienia oka
Sensique: Velvet Touch 117 - w wewnętrzny kącik oka w celu rozświetlenia spojrzenia
Brwi potraktowałam kredką do brwi z MUA w kolorze blonde, a następnie utrwaliłam żelem do brwi z Wibo.
Bronzer: Guerlain Terracota
Róż do policzków: Essence 01 I love summer break
Rozświetlacz: MUA Undress Your Skin Shimmer Highlighter
Puder: Rimmel Stay Matte 001, Transparent - pudru praktycznie nie używam, jednak utrwalenie korektora pod oczami tego wymaga... delikatnie tez opruszam strefę T, jednak często pomijam nawet ten krok.