poniedziałek, 19 maja 2014

Wielki Powrót! oraz nowości w mojej łazience

No i oto jestem! ;)

Denerwuje mnie fakt, iż cierpię na chroniczny brak czasu... i to nie taki brak, że mi się nie chce, tylko autentycznie - nie mam czasu na nic.
Ostatnimi czasy prowadzę dość intensywne życie : studia dzienne, praca, dieta i treningi, więc nie mam kiedy nagrywać video, ale stwierdziłam, że przynajmniej wrócę na bloga... a może i w wakacje na YT :)
Mam wam tyle nowych rzeczy do pokazania, że nie wiem od czego zacząć.
Postanowiłam więc, że zacznę od tego, co nowego pojawiło się pod moim prysznicem. Wśród tych rzeczy znalazła się również jedna perełka, która automatycznie stała się moim KWC <3 br=""> Nigdy nie byłam wielką fanką żeli pod prysznic... Tzn. zawsze używałam tego, który akurat stał pod prysznicem... Ale od kiedy mieszkam w akademiku, zaczęłam kupować coraz to nowsze zapachy... Pomijając fakt, iż w łazience w aka mam 12 żeli pod prysznic (zdjęcie wrzucę jak pojadę do Katowic ;) ), to ostatnio skusiłam się na kolejne kilka pozycji...

Original Source - mandarynka i bazylia  - Zakochałam się w tym zapachu od pierwszego powąchania <3 nbsp="" p="">Na prawdę, nie mam zamiaru opowiadać o cudownościach, które ten żel ma zrobić z naszą skórą, bo uważam, że żel pod prysznic, to żel pod prysznic  :P Pięknie pachnie i to dla mnie jest najważniejsze. Dodatkowo super się pieni ;) Drugi OS to zapach kokosowy, chociaż ja bardziej nazwałabym to zapachem kokosanki. Pachnie jak takie świerze, kokosowe ciasteczka - mniam!

Z braku laku lepszy kit, czyli z pazerności musiałam coś sobie kupić w Rossmanie, bo było w Cieszynie otwarcie nowego sklepu i rozdawali gratisy do zakupów. Zdecydowałam się między innymi na dwa produkty  z Isany. O ile żel owocowy z olejkiem (który chyba był robiony na wzór żeli z NIVEA)  jakoś specjalnie niczym się nie wyróżnia, tak olejek pod prysznic skradł moje serce!

Już mam w planach zrobienie jego recenzji, ale mogę Wam napisać tyle: Już dawno za 4zł nie sprawiłam sobie tyle przyjemności!
Co prawda, zapach tego olejku pozostawia trochę do życzenia, bo jak dla mnie, pachnie on rybim tranem, tak działanie ma rewelacyjne!
Po jego kupnie sprawdziłam na wizażu jak sprawdza się innym i... ma bardzo dobre noty! Prosty skład, niska cena i super działanie sprawiają, że jest to KWC wielu dziewczyn... teraz również i moim.
Co prawda, używam go trochę inaczej niż opisywały go wizażanki, jednak uważam, że moja metoda jest lepsza :P
Najpierw myję się normalnie żelem pod prysznic, a następnie zakręcam wodę i cała smaruję się tym olejkiem.. Po kontakcie z wilgotną skórą robi się kremowy i świetnie się rozprowadza.  Następnie go spłukuję, a skóra pozostaje idealnie nawilżona i gładka.



Wspomniałam coś o gratisach do zakupów, nie?  Otóż jednymi z nich był wielki żel pod prysznic z Palmolive  oraz próbka balsamu pod prysznic z NIVEA (gratisów dostałam więcej, bo załapałam się na konkurs i wygrałam siatkę kosmetyków, ale one penie pojawią się przy innej okazji).

No i dzięki Bogu, że nie dałam się skusić na reklamy i zachwyty nad tym balsamem...  Jak dla mnie - BUBEL WSZECH CZASÓW! konsystencja ni to żelowa, ni to balsamu... po rozprowadzeniu na skórze i spłukaniu nie pozostaje nawet wspomnienie o nawilżeniu! Jak dla mnie - strata pieniędzy i czasu! Ale fajnie było móc go sobie przetestować :) Przynajmniej wiem, że nic nie straciłam nie kupując go :)




Tak więc... Na dzisiaj to tyle, ale mam nadzieję, że w miarę systematycznie uda mi się dodawać wpisy! :) 3majcie kciuki! :)

1 komentarz:

  1. o jaaaaaaaaaaaaa!!!! jak fajnie że wróciłaś!!!! będziesz również nagrywać filmiki?

    OdpowiedzUsuń